Nerwica lękowa potrafi mnie pozbawić wszelkiej ochoty na cokolwiek. Potrafi odebrać mi każdą przyjemność. Potrafi mnie przykuć do łóżka i bez celu wpatrywać się  w ekran komputera. Całe szczęście, że mój półtoraroczny synek wymaga całą masę uwagi i czasu, wciąż muszę za min biegać kiedy broi, bawić się z nim. Są to chwilę kiedy nie daję mojej nerwicy wejść sobie na głowę. Wiem również, że potrzebuję o wiele więcej zajęć, które pozwolą mi nie myśleć o mojej przypadłości. Stąd pojawił się pomysł na bloga.
Jest to zajęcie, które zajmuje naprawdę sporo czasu i nie mówię akurat o samym pisaniu, bo to nie jest tak czasochłonne. Mówię o wszystkich innych zabiegach, które sprawiają, że ta strona istnieje w internecie, że znajduje się coraz wyżej w wyszukiwarce itp. Tak naprawdę mój osobisty blog będzie tylko częścią witryny, na której znajdzie się cała masa informacji dotyczących nerwicy, patentów na pokonanie tego cholerstwa...
A co do tezy zawartej w tytule posta to uważam, że naprawdę jest to terapeutyczne ponieważ zdobywając wiedzę na temat mojego wroga będę w stanie odnaleźć odpowiednią strategię na pokonanie go.