Ten dzień jest wyjątkowy. Jest to pierwszy dzień mojej terapii kiedy poszedłem do lekarza bez afobamu. Jestem poza domem już prawie godzinę i póki co nie jest źle. Mam lekki niepokój ale na szczęście do lęku mu daleko.
    Tak siedzę sobie w poczekalni i próbuje nie myśleć o różowych słoniach ale ciężko z tym jest. Muszę znaleźć zajęcie, które odwróci uwagę od złych myśli. Dobrze, że mam smartphona, dzięki niemu zawsze mam jakieś zajęcie, które pomaga mi się skoncentrować na czymś innym niż ja i moja nerwica.
    Jakoś udało się przetrwać wizytę i z lekkim niepokojem wróciłem do domu. Kiedy tylko wszedłem do mieszkania wszystko wróciło do normy. Ale najbardziej byłem zadowolony z tego, że próba się powiodła.