Coraz bardziej da się zauważyć w moim przypadku, że to pogoda jest jednym z głównych czynników, które wpływają na moje samopoczucie. Tak często jak zmienia się pogoda, z brzydkiej na ładną czy z ładnej na brzydką, tak często ja się czuję albo dobrze albo źle. Weźmy przykład dzisiaj. Cały dzień było pochmurno i czułem się fatalnie, nawet z łóżka wstać mi się nie chciało.  Po południu zaczęło się przejaśniać i zaczęło się zmieniać moje samopoczucie. Ze złego przeszło w byle jakie ale jeszcze trochę i zmieni się w "do zniesienia". Standardowo jak co dzień brałem rexetin ale na szczęście nie brałem afobamu, bo muszę go starać się brać jak najmniej aż w końcu całkiem go wyeliminuję ze swojej "diety". Czekam na wieczór, zobaczę jak będę się czuł i może nawet zrobię rundkę po osiedlu w ramach terapii.